Klub Zaścianek słynie z tego, że koncerty i imprezy, jakie są w nim organizowane, to zazwyczaj całkiem udane imprezy.
I taki też był piątkowy koncert (26.04.2024), kiedy to na scenie gościł zespół Percival Schuttenbach i występujący przed nimi jako support dwaj panowie w mnisich szatach z Alembik.
Wieczór zaczął się więc mrocznymi elektronicznymi dźwiękami, kojarzącymi się z zimnymi średniowiecznymi zamkami i klasztorami o murach, po których pełzają cienie. Dźwięki płynęły sobie w miarę spokojnie, choć pełne były napięcia, a czasem wpadały w transowe melodie bez słów. Taki klimat utrzymany był konsekwentnie, od wejścia zespołu na scenę do samego końca występu. Twarze skryte w cieniu kapturów, świece, klimatyczne oświetlenie i muzyka – ciężka, duszna i przytłaczająca. Polecam, bardzo ciekawe doświadczenie.
I chwilę później Percival. O muzyce Percivala można pisać dużo – że słowiańska, że bardowska, że energiczna, do tańca i skakańca, że wpada w ucho, że teksty, że instrumenty, że nawet zagranica docenia, itepe itede. Ale w tym wszystkim fantastyczne było to, że muzycy sami dobrze się na scenie ze sobą bawili. A nawet jeśli jest to ich normalny stan, to tak czy siak, udzielił się on publice, która bawiła się świetnie. Na scenie radość i muzyka, pod sceną pogo i swawole. Hej!
To już drugi raz, kiedy mam przyjemność widzieć Percivala na żywo. I po raz drugi myślę sobie, że gdyby jeszcze kiedyś nadarzyła się okazja, to by się poszło znowu, a co! 
A zdjęcia poniżej.
__________________________
Jeśli podobają Ci się nasze zdjęcia/filmy i chcesz mieć je do swojej dyspozycji – pisz
