Dziś wakacyjnie i odpoczynkowo.
Środa, 13.09, wyprawa na Kasprowy Wierch.
Na szlak wyszliśmy z Kuźnic o 5:00, w lesie panowała wtedy praktycznie noc. Gdzieś w oddali wyły wilki, gdzieś coś zaszeleściło w ciemności, zahukała sowa, raz na jakiś czas rozlegały się ryki – czasem wydawało się, że to niedźwiedź, czasem, że jeleń, a czasem że oba.
Bardziej prawdopodobne było, że to jednak jelenie, bo teraz jakoś zaczyna im się rykowisko. A poza tym na Hali Kondratowej, gdzie zastał nas świt, jeden z nich majestatycznie przeszedł nam drogę, spojrzał z pogardą i udał się w swoją stronę. Duży był, więc jak tak staliśmy na ścieżce, mierząc się wzrokiem przez kilka sekund, to adrenalina odczuwalnie skoczyła. Przynajmniej nam.
A jeleń ma swoje zdjęcie, ale już z oddali, kiedy wyszedł na polanie na zboczu.
Kozic widzieliśmy co najmniej kilkanaście, ale tylko jedna była na tyle odważna, żeby podejść bliżej. W sumie to nic sobie nie robiła z naszej obecności. Po prostu się spokojnie pasła.
Gdy weszliśmy na czerwony szlak prowadzący na Kasprowy Wierch wczesne słońce oświetlało już nieśmiało szczyty dookoła. Widoki niesamowite.
Do Kuźnic wróciliśmy w pełnym słońcu i upale żółtym szlakiem przez Dolinę Gąsienicową, a potem już prościutko niebieskim. Początkowo mieliśmy odwiedzić schronisko Murowaniec, ale w ostatniej chwili doszliśmy do wniosku, że w sumie dobrze nam się idzie mimo gorąca, resztkę prowiantu zjedliśmy na Kasprowym, więc pocisnęliśmy dalej.
Trasę skończyliśmy po ok 8,5h, ale tylko dlatego, że wcale a wcale nam się nie spieszyło.
Ogólnie wszystko pięknie i zachwycająco, ale… No śmieci. Ludzie dalej zostawiają je na szlakach. Na pewno jest ich mniej, ale pilnujmy się, żeby podnieść to, co nam przypadkiem wypadło. Albo nie zapominać o sprawdzeniu miejsca, gdzie sobie robiliśmy przerwę.
Trasa z mapa-turystyczna.pl
_________________________________
Jeśli podobają Ci się nasze zdjęcia/filmy i chcesz mieć je do swojej dyspozycji – pisz
